SPOTKANIE WSPÓLNOTY RÓŻAŃCOWEJ ∙ MARZEC
„Macierzyńska (…) rola Maryi w stosunku do ludzi…”
- Franciszek Zawadzki
W punkcie 60. Konstytucji Dogmatycznej o Kościele Soboru Watykańskiego II czytamy – oparte o cytat biblijny – stwierdzenie, o jedynym i ostatecznym Pośredniku między nami i Bogiem, którym jest wcielony Syn Boży – Jezus Chrystus. Ta oczywista myśl biblijna, wyrażana w przekonaniu chrześcijan wszystkich wieków, stanowiąca fundament wyznania wiary i wielokrotnie komentowana przez teologów wszystkich stuleci, nigdy nie może zostać podważona, jeśli chcemy być wierni rzeczywistym zamiarom Boga względem nas, które objawił nam w swoim Synu zrodzonym pośród nas wtedy: „Gdy nadeszła pełnia czasu…”. Idąc za tą myślą zdarzają się i dzisiaj zarzuty wobec pobożności maryjnej, że przyćmiewa ona zasadniczą prawdę chrześcijaństwa o jedynym pośrednictwie Boga-Człowieka, przypisując w Maryi rolę na równi z Jezusem. Jeśli tak by było, należałoby oczywiście przyznać rację tym, którzy zarzuty takie stawiają i nic nie może nas zwolnić z troski o to, by nasza maryjna pobożność w niczym nie naruszała podstaw chrześcijańskiej wiary, ale ją tym bardziej wzmacniała i ugruntowywała na właściwym fundamencie. Tym fundamentem niewątpliwie jest jedynie Jezus Chrystus. Tak pisze o tym św. Paweł: „Nikt bowiem nie może położyć innego fundamentu, niż ten, który jest położony, którym jest Jezus Chrystus” (por. 1 Kor 3,11).
Sobór Watykański II stwierdza jednak tak: „Macierzyńska rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusa, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem zbawienny wpływ Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru zasług Chrystusa, opiera się na Jego pośrednictwie, od tego pośrednictwa całkowicie zależy i z niego czerpie całą moc, nie przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z Chrystusem, ale ją umacnia”. Nie ma więc niczego niewłaściwego w czci oddawanej Maryi, nie ma nic niewłaściwego w przyzywaniu Jej jako Wspomożycielki i w uciekaniu się pod Jej opiekę – co więcej, jest to postawa budująca właściwą wiarę chrześcijańską i wzmacniająca nasze przekonanie o pełnym i jedynym pośrednictwie Syna Bożego względem ludzi.
Oddając cześć Maryi i przyzywając Jej wstawiennictwa nad nami, także prosząc Ją o wsparcie na naszej drodze ku Bogu, pamiętajmy, że Jej pośrednictwo zakorzenione jest w jedynym pośrednictwie Chrystusa. To On – prawdziwy Bóg, który dla nas i dla naszego zbawienia stał się prawdziwym Człowiekiem, pojednał nas z Ojcem, a to pojednanie jest nam ofiarowane z samego wnętrza Bożej miłości, która sprawiła, że Ojciec „Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,16–17). Maryja – jak wierzymy – jest pierwszą, która czerpie z tego przeobfitego daru Bożej miłości. Każdy zaś, kto obdarowany jest przez Boga, obdarowany jest bez miary po to, by dary Boże przekazywał innym. Maryja czyni to względem nas, a my wzywając i doświadczając Jej opieki, wierzymy, że to, czego doświadczamy za Jej przyczyną swe źródło i moc ma tylko i wyłącznie w Bożej miłości i w zbawczym dziele Syna Bożego.
Wiara, która przepełnia nasze serca, gdy modlimy się przyzywając opieki Maryi stawia zawsze w centrum Chrystusa, a przez Niego wkraczamy w świat wewnętrznego życia Trójjedynego Boga. Wiara ta nie może być tylko teorią, która towarzyszy naszej modlitwie – musi się ona wyrażać w praktyce naszej codzienności. Po pierwsze pamiętajmy o obdarowaniu, którego i my doświadczamy z Bożej pełni. Obdarowani zaś czujmy się wezwani jak Maryja, by być pośrednikami w przekazywaniu darów Bożej miłości i zbawienia naszym braciom i siostrom. Nie zastąpimy Boga, tak jak nie staje na Jego miejscu w naszym życiu Maryja. Możemy jednak dla innych być znakami i narzędziami, którymi Bóg chce i może się posłużyć, by wielkości Jego darów doznali i ci, którym w inny sposób trudno byłoby dostrzec ogrom Bożej łaskawości. O taką wiarę i taką postawę prośmy w naszych modlitwach, które zanosimy do Boga przyzywając wsparcia Świętej Bożej Rodzicielki.